czwartek, 25 listopada 2010

Światowy Dzień Pluszowego Misia :)

...wiadomość z ostatniej chwili.

Jak donosi Kurier Skruda (co by było, gdyby jego nie było) dziś tj. 25 listopada obchodzimy Światowy Dzień Pluszowego Misia.

Czy ja miałam Misia...tego nie pamiętam :) Chyba nie miałam jednej ulubionej zabawki, ale to inna bajka. Faktem jest, że w niedalekiej przeszłości bliski mi był przyjazny Jakub Puchatek.

W moich rękach przyszło na świat... niech no policzę... cztery szydełkowe i pięć filcowych, w tym trzy paluchowe pacynki. Każdy ma cudownego właściciela :) Dwa Miśki mieszkają w Paryżu, trzy w Warszawie, jeden w okolicy a jeden u Sue na półce. Ten Sue nazywa się
Barnaba i jest Misiem Numer 001.


Aż 9 i tylko 9....to niewiele, więc muszę to chyba nadrobić przed świętami lub z jakiejś miłej kiermaszowej okazji.



piątek, 19 listopada 2010

w walce z jesiennym smutkiem i innnymi chorobami...




...Tolek musi brać Antybiotyk. Jestem przybita .

Znam jeden sposób na rozgonienie chmur nad moim czołem. Robótki ręczne nie po raz pierwszy wyciągają mnie z "otchłani rozpaczy".

Tym razem postanowiłam pokręcić się w kółko razem z kolorowym kordonkiem. Aż mi się zakręciło w głowie. Tolek co prawda nadal bierze Antybiotyk, ale trzyma się dzielnie.


Ja nadal kręcę się w kółko, tym razem monochromatycznie i jesiennie...

...bo we fiolecie niektórym jest do twarzy. Szczególnie w Krakowie.

wtorek, 9 listopada 2010

Charming...Atomimo...

...żyje człowiek 30 lat nie znając wielu przyjemności. Choć zabrzmi to niedwuznacznie dziś przyjemność sprawił mi listonosz, przemily skądinąd Pan Balonik...

Sue drzemała, a Tolek jeszcze nie kiedy to Pan Balonik oznajmił "Pani Moniko, mam przesyłeczkę, która nie mieści się w skrzyneczce, zostawię ją w bramie" buch...i już go nie było. Zakaloszyłam się, ubrałam Tolka w kurteczkę, berecik i szturmem na bramę. Kury rozbiegły się na wszystkie strony, aż pióra latały po podwórku. Jeszcze dwa susy, jeden....JESTTTTTT...

Żółta koperta, nienaganne pismo...pieczątka Galeria Atomimo...mój absolutny kolczykowy guru :)


Ujęta jestem starannością wykonania, estetyczną wrażliwością i serdecznością. Żałuję, że B.B jest tak daleko, bo fantastycznie byłoby się spotkać na naszym lokalnym Kiermaszu Adwentowym.

Warto było przekłuć uszy niespełna trzy tygodnie temu. Serdecznie dziękuję i gorąco wszystkim polecam...



Posted by Picasa

poniedziałek, 8 listopada 2010

Raz na kolorowo

... pierwsza moja filcowa kulka znalazła swoje miejsce i wcale nie jest tam osamotniona

Tak, tak...mija pół roku i z sukcesem, jak sądzę udało mi się wyczarować naszyjnik w absolutnie energetyzujących kolorach :)

Przyznam, że troszkę zaszalałam, ale jestem zadowolona z efektu.





Naszyjnik składa się z 19-tu własnoręcznie filcowanych korali w kolorach: czerwonym, groszkowym, śliwkowym i fioletowo-różowym (bardzo piękny kolor znany pod nazwą biskupi).

...a listek koniczyny dodałam na końcu projektu...na szczęście :)




piątek, 5 listopada 2010

Dlaczego tak długo nie pisałam?


Bo wiele pracy było w pracowni, a brak aparatu do dokumentacji :( Narodziły się przez ten czas urodzinowe kolczyki dla Lady Di ( w komplecie z bransoletką w uroczym czterolistnym charmem), dwa naszyjniki i kilka par kolczyków...i pomysł na kiermasz ...ale o tym w kolejnych postach.


Dziś jednak wpis jest szczególny... otóż dziś powstała Lilly :) Wykonałam ją na życzenie dla kogoś, z kim odbędę moją pierwszą internetową wymiankę :) Aż drżę z emocji :)



Lilly jest jagodowa, jak jej nowa właścicielka :) i niespotykanie jak na klooliczkę elegancka.
Lekka, zgrabna i powabna zdaje się pachnieć lawendą i liliami...


taka jest moja ...nie moja Lilly :)



PS Dla zainteresowanych wymiankami....zapraszam, piszcie, uważam , że wymianki są bardzo inspirujące :)