wtorek, 9 listopada 2010

Charming...Atomimo...

...żyje człowiek 30 lat nie znając wielu przyjemności. Choć zabrzmi to niedwuznacznie dziś przyjemność sprawił mi listonosz, przemily skądinąd Pan Balonik...

Sue drzemała, a Tolek jeszcze nie kiedy to Pan Balonik oznajmił "Pani Moniko, mam przesyłeczkę, która nie mieści się w skrzyneczce, zostawię ją w bramie" buch...i już go nie było. Zakaloszyłam się, ubrałam Tolka w kurteczkę, berecik i szturmem na bramę. Kury rozbiegły się na wszystkie strony, aż pióra latały po podwórku. Jeszcze dwa susy, jeden....JESTTTTTT...

Żółta koperta, nienaganne pismo...pieczątka Galeria Atomimo...mój absolutny kolczykowy guru :)


Ujęta jestem starannością wykonania, estetyczną wrażliwością i serdecznością. Żałuję, że B.B jest tak daleko, bo fantastycznie byłoby się spotkać na naszym lokalnym Kiermaszu Adwentowym.

Warto było przekłuć uszy niespełna trzy tygodnie temu. Serdecznie dziękuję i gorąco wszystkim polecam...



Posted by Picasa

1 komentarz: