... zielone słonie...
znam tę pioseneczkę od dziecka i gdy mój pierwszy zielony słoń opuścił pracownię pomyślałam sobie, że mam prawo do wykonania czterech zielonych z trąbami.
Oto Drugi:
Przyznam, że na początku mnie samej trudno było uwierzyć, że Pierwszy i Drugi byli kiedyś puchatą watką:) Ale jak patrzę na Sue i Tosia jestem gotowa uwierzyć w to, że chyba po prostu mam talent do pewnych spraw.
Pierwszy, jak już pisałam w marcu, trafił szybciutko na Kubusia Puchatka :) i ma się świetnie. Nic mu się nie odfilcowało i ma nowych kolegów.
Drugi trafi prawdopodobnie w ręce My-Little-Sister, kiedy tylko ta zjawi się u mnie.
Ciekawe jakie będą nosiły imiona :)
Przyjmuję zapisy na dwa ostatnie zielone słonie :)
Niech jeszcze nacieszy się świeżym powietrzem jaki panuje w Kurowie ;) ale już nie mogę się doczekać kiedy go zobaczę ;)
OdpowiedzUsuńgood job !
Po drugim powstał trzeci dla Matulki. Szykuje się czwarty :)
OdpowiedzUsuńA jakie sa wymagania dla zapisujących na takie dzieło sztuki ? :)
OdpowiedzUsuń