Ja czekałam na bociana, który przyniósł mi Sue i Tolka. Co chwila ktoś czeka na kogoś w kawiarni , albo w umówionym miejscu i czeka i marznie. Mój mąż czeka na mnie, aż w końcu zrobię się na bóstwo i będę gotowa do wyjścia ;) Skutek jest różny, ale czekać...czeka...
Moi Swobodni znajomi też czekali i niedawno doczekali się Bożydara. A ponieważ czekała cała okolica, razem z koleżankami uwiłyśmy w tym oczekiwaniu coś dla oczekujących i oczekiwanego.
Aby nigdy nie zapomnieć o tym wyjątkowym wydarzeniu, postanowiłam zamieścić pamiątkową fotografie w mojej pracowni :)
Praca nad tortem z pieluszek była baaardzo przyjemna i trwała dwie może trzy herbatki :)
Gorąco polecam wszystkim oczekującym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz